Dziś będzie trochę wakacyjnie :-). Uwielbiam robić i dostawać prezenty z wakacyjnych wojaży, szczególnie tych zagranicznych. Wszystko to dlatego, że od pewnego czasu te podarunki, to produkty spożywcze niedostępne albo trudno dostępne u nas. Najbardziej zapadły mi w pamięci suszone kwiaty hibiskusa z Egiptu (tak dobrej herbaty, jaką zaparzyłam z nich nigdy nie piłam), turecka chałwa, albańskie dżemy i sery, czarnogórskie ciastka z marmoladą, czy chorwackie wina (szczególnie te zakupione w prywatnych ogródkach, rozlewane do butelek po Coca-Coli)... Babcia przywiozła mi niedawno z Węgier pastę paprykową. Zastanawiałam się do czego ją wykorzystać i padło na leczo. Rzecz jasna jest równie smaczne, nawet gdy nie dysponujemy ową pastą. Ogromnym plusem tego dania jest również fakt, że zalicza się do grona tych, które smakują równie dobrze zaraz po ugotowaniu jak i na drugi dzień. Skoro więc człowiek namęczy się przy krojeniu tych wszystkich warzyw, to pocieszające jest to, że jutro tylko to odgrzeje i problem gotowania obiadu ma z głowy :-P.
Składniki (dla 2 osób):
2 papryki czerwone
2 papryki żółte
2 papryki zielone
2 papryki białe
3-4 pomidory
2 cebule
łyżka masła
3 kawałki kiełbasy
3 łyżki pasty paprykowej
pieprz, 2 kostki rosołowe, papryka słodka lub ostra
Przygotowanie:
Wszystkie warzywa dokładnie myjemy. Papryki pozbawiamy gniazd nasiennych i kroimy w kostkę. Pomidory zalewamy gorącą wodą, by lepiej z nich schodziła skórka i także kroimy w kostkę. W garnku, w którym mamy zamiar gotować leczo roztapiamy łyżkę masła. Wrzucamy drobno posiekaną cebulę. Na zeszkloną cebulę rzucamy pokrojoną w kostkę paprykę. Mieszamy, kiedy papryka zacznie puszczać sok, wrzucamy pokrojone pomidory. W rondelku podsmażamy pokrojoną w kostkę kiełbasę. Dodajemy ją do lecza. Wlewamy pół szklanki/szklankę wody. Przyprawiamy, dodajemy kostki rosołowe. Mieszamy. Przykrywamy pokrywką i gotujemy na małym ogniu, co jakiś czas mieszając aż warzywa zmiękną.
Smacznego!
Hela
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz